środa, 2 kwietnia 2008

Wizyta STS „GEORG STAGE” na Helu i w Gdyni.

Karl Zilmer, kapitan duńskiej szkolnej fregaty STS „GEORG STAGE”, planując rejs swojego
statku do Gdyni, zwrócił się do STA-Poland o opiekę w czasie postoju statku w tym porcie.
Podał ETA, czyli datę i godzinę przybycia, liczbę załogi jak i minimalne potrzeby, tj. miejsce
przy którym będzie mógł stanąć, pobrać wodę i zdać śmieci.
Polskie żaglowce bardzo często cumują w pięknej Kopenhadze.
Stajemy przy reprezentacyjnym nabrzeżu w środku miasta i jesteśmy mile widziani.
Wizyta duńskiego szkolnego żaglowca dała nam możliwość rewanżu.



STS „GEORG STAGE” jest pierwszą na świecie szkołą pod żaglami.
W 1882 roku w wieku 22 lat zmarł Georg Stage, syn duńskiego armatora.
Rodzice, Frederik i Thea, chcąc uczcić jego pamięć zlecili stoczni B&W w Kopenhadze
zbudowanie żaglowca, który nazwano jego imieniem.
Jego przeznaczeniem było szkolenie młodych chłopców idących do pracy na morzu.
Dania, leżąca na Półwyspie Jutlandzkim, prawie ze wszystkich stron otoczona morzem,
posiadająca ponad 480 wysp, od zawsze była krajem morskim.
Jej historia zaczyna się od wikingów i ich szaleńczych wypraw.
Najpierw były krwawe podboje, a potem morski handel, co szedł za banderą
i dawał ogromne zyski.
Tradycją rolniczej Danii, z okresu wielkich żaglowców było, że pierworodny syn przejmował
po ojcu gospodarkę, a już następny szedł szukać pracy na morzu.
Twarda, a czasem i okrutna była praca młodych jungów na pokładach statków,
zanim poznali zawód marynarza. Właśnie, aby ci wiejscy chłopcy wchodzili na statki
z pewnym doświadczeniem powstała "Fundacja Pamięci Georga Stage",
która z powodzeniem przetrwała już 124 lata i niestrudzenie szkoli podstawowe
kadry dla duńskiej floty.





Obecny STS „GEORG STAGE” jest drugim statkiem o tym imieniu.
Pierwszy został sprzedany australijskiemu pisarzowi i podróżnikowi Allanowi Villersowi,
który zmienił jego nazwę na „JOSEPH CONRAD” i ciągu dwóch lat opłynął świat.
Następnie został on sprzedany do USA. Jego armatorem jest The Marine Museum in Mystic
w stanie Connecticut i nadal służy młodzieży jako statek szkolny.
Ten drugi statek zbudowano również w Danii, w 1934 roku i jest bliźniaczo podobny do
poprzednika. Ta najmniejsza fregata świata należy do najpiękniejszych żaglowców.
Na swoim dziobie nosi galion w postaci głowy Georga, zdjęty z pierwszego statku.
Od 124 lat nie zmieniły się zadania statku. Ma on dać młodym ludziom, co pragną pójść
do pracy na morzu, pierwszą lekcję dobrej morskiej praktyki. – Innymi słowy,
dać podstawowy kurs żeglarskich umiejętności dla zawodowych marynarzy.
Kadeci pochodzą ze wszystkich stron Danii i ze wszystkich warstw społecznych.
Ich wiek wynosi od 17 do 21 lat i muszą mieć ukończoną szkołę średnią.
Zwyczajowo jest wśród nich sześciu młodych ludzi z Grenlandii i dwóch z Norwegii lub Szwecji.
Od 1981 roku na statek weszły dziewczyny, zwykle jest ich 1/3 stanu załogi szkolnej.
Nauka jest płatna i bardzo zróżnicowana i zależna od wieku adeptów.
Poniżej 18 lat płaci się 1.300 koron miesięcznie, powyżej 18 lat kwota ta wzrasta do
8.500 koron. Kursanci opłacają też, jednorazowo, komplet umundurowania i ubrań
sztormowych w wysokości 6.500 koron. Niezamożnym, Fundacja opłaca część kosztów.



Kadeci okrętują na statek w połowie kwietnia i przygotowują go do podróży.
Przechodzą przeszkolenie w zakresie BHP, przeciwpożarowe, pierwszej pomocy,
ratowania życia na morzu, obsługi maszyn i urządzeń statkowych,
urządzeń elektrycznych, nauki czytania dokumentacji technicznej, nawigacji,
przepisów drogi na morzu, szlifują angielski oraz przechodzą przeszkolenie
antyterrorystyczne.
Ogromną rolę przywiązuje się do szkolenia praktycznego.
I tak dla przykładu: po alarmie „opuszczenia statku” kursanci spędzają w tratwach
ratunkowych 24 godziny na wodzie. Szkolenie przeciwpożarowe odbywa się na poligonie
straży pożarnej, a wiosłowanie na szalupach i manewrowanie łodzią motorową jest
przewidziane codziennie rano, gdy statek stoi na redzie lub w porcie.
Na morzu, w rejsie, uczą się pełnienia wacht morskich, sterowania, stawiania
i zwijania żagli, manewrowania statkiem pod żaglami, konserwacji statku, spawania,
robót linowych i prac hotelowych.
Uczą się również jak przechowywać prowiant i jak zaprowiantować statek.
Oczywiście pełnią też wachty kambuzowe w kuchni.





Żeglują na swoim statku do końca sierpnia po portach Północnej Europy, ale też
już wielokrotnie przepłynęli Atlantyk.
Zgodnie z tradycją, pod koniec sierpnia, statek cumuje w małym porcie na wyspie
Christianso koło Bornholmu, gdzie odbywają się sprawdziany i egzaminy.
Następnie załoga wraca do Kopenhagi, gdzie przygotowuje statek do zimowania.
W październiku kadeci, którzy zdecydowali się na pracę na morzu
idą na handlowe jednostki. Dla 40 najlepszych są miejsca w szkole oficerskiej.
Część z nich znajduje pracę na pasażerskich żaglowcach.
Etatową kadrę statku stanowią: kapitan i 6 oficerów (w tym mechanik i ochmistrz),
a w sezonie nawigacyjnym angażuje się 3 dodatkowych instruktorów i lekarza.
Cała załoga liczy około 80 osób.
Fundusze na utrzymanie statku pochodzą zarówno od armatorów i sponsorów,
jak i z dotacji państwowej, co daje duńskiemu rządowi kontrolę nad wyszkoleniem kadetów,
zgodnym z duńskimi wymaganiami i międzynarodowymi standardami.



Zaproponowałem kapitanowi aby statek wszedł w dniu 6-go czerwca o godzinie 10:00 do
portu w Helu. Po odprawie załoga szkolna udała się do Izby Pamięci MW,
oraz zwiedziła fokarium. Na statku złożyli wizyty kontradmirał Czesław Dyrcz,
oraz dyrektor Przedsiębiorstwa Usług Portowych „KOGA” – pani Joanna Kosińska.
Załoga oceniła Hel jako miejsce ciekawe, ładne i sympatyczne.
Po zaokrętowaniu ekipy TVP3 i Andrzeja Gojke – niezależnego fotoreportera statek udał się
do Gdyni. Trasę przebyto pod żaglami, co dało naszym filmowcom i fotoreporterowi powód
do radości. Zrobili dobry materiał filmowy i fotograficzny.
W Gdyni zacumowano o godzinie 18:00 w najbardziej reprezentacyjnym miejscu – przy
Nabrzeżu Pomorskim. Otwarto statek dla gości. Zainteresowanie było bardzo duże.
W ciągu pierwszych trzech godzin statek zwiedziło 609 osób.
Dla załogi statku przedstawiliśmy następujący program:
Pierwszego dnia – zwiedzenie statku muzeum „Dar Pomorza”, pokaz symulatora
manewrowego i prezentacja nieba w Planetarium w Akademii Morskiej,
wizyta w Gdyńskim Akwarium, oraz koncert Krzysztofa Jurkiewicza w Nadmorskim Hotelu.
W dniu tym Vice Przewodnicząca Rady Miasta – pani Jolanta Zielińska w imieniu Prezydenta
Gdyni złożyła wizytę na statku.
Drugiego dnia – po kąpieli w basenie Akademii Morskiej, wycieczka autokarowa
po Trójmieście: koncert organowy w Katedrze Oliwskiej, zwiedzenie Westerplatte,
zwiedzenie Centralnego Muzeum Morskiego, spacer z przewodnikiem po Gdańskiej
Starówce, krótki pobyt w Sopocie. Wieczorem – zaproszenie załogi do dyskoteki
„Na Pokładzie”.
Trzeciego dnia o godzinie 10:00 statek odcumował, udając się do Kopenhagi.
Załoga żegnała Gdynię wyraźnie wzruszona.

A oto kilka moich spostrzeżeń:

- miło mieć takich gości. Już na pierwszy rzut oka widać że statek jest doskonale
prowadzony i idealnie utrzymany. Załoga szkolna jest zdyscyplinowana.
Oficerowie i instruktorzy są młodzieży przyjaźni.
Nie ma tu zbytecznego dystansu między przełożonym a podwładnym.
Panują bardzo demokratyczne stosunki. Tu czuje się, że ta załoga ma nie tylko
obowiązki, ale i prawa. Jest zakaz palenia papierosów, można jednak zapalić fajkę
na pokładzie. Jest zakaz spożywania napojów alkoholowych.
W tym przypadku panuje piłkarska zasada 2 żółtych kartek.
Po czerwonej trap dla winnego przekroczenia dobrych obyczajów jest zamknięty.
Tu szanuje się tradycję. Od dziesiątek lat panuje obyczaj, że zanim statek ruszy
w daleki rejs musi wykonać pod żaglami 100 manewrów.
Tu bezpieczeństwo nie jest sloganem. Podoba mi się STS „GEORG STAGE”,
cenię jego kapitana i jego kadrę. Mam duże uznanie dla kulturalnego zachowania
się jego załogi. Armatorzy poszukują marynarzy odpowiedzialnych
i zdyscyplinowanych, pracowitych i odważnych, dzielnie znoszących trudy
dalekich rejsów. Tego uczy się młodych ludzi tu, na tym dobrym szkolnym statku.
Swój rejs do Gdyni mieli Duńczycy przewidziany w programie edukacyjnym szkoły,
ale nie przewidzieli tak serdecznego przyjęcia. Dziękowali nam za to, że mogli tak
wiele zobaczyć i zrozumieć. I wszyscy zgodnie stwierdzali,
że Gdynia jest pięknym miastem a ludzie niezwykle życzliwi. Obiecali za rok powrócić!
Do tego dobrego wizerunku naszego miasta przyczyniło się wiele osób, firm i instytucji.
Wszystkim, pełniąc funkcję oficera łącznikowego ze statkiem, serdecznie dziękuję.

Andrzej Drapella
__________________________________
Podstawowe parametry statku:
długość 54 metry, szerokość 8,0 metra, zanurzenie 4,2 metra, wysokość 30 metrów. 298 BRT; 185
NRT: Powierzchnie ożaglowania około 800 m2. Bandera duńska, port macierzysty Kopenhaga. Silnik
pomocniczy 200 KM. Statek posiada certyfikat ISPS.
Kontakt: stiftelsen@georgestage.dk