środa, 16 marca 2011

Malcolm Hill - laureat Nagrody Conrada

5 marca 2011 r.-laudacja wygłoszona przez Brata Rogera Hutchingsa na cześć Brata Malcolma Hilla-tegorocznego laureata Międzynarodowej Nagrody Conrady 2010-Indywidualności Morskie.


Malcolm jest żeglarzem, który kocha morze a morskie wyzwania stanowią jego rację życia. Żeglarstwa nauczył się mając lat dwadzieścia kilka. Po ukończeniu studiów inżynierskich, zaokrętował na 54 stopowy kecz żeglujący po Morzu Śródziemnym. Odtąd żeglarstwo stało się pasją jego życia. Szybko zdobył kapitańskie szlify i wkrótce nabył swój pierwszy jacht „Silvana"–39 stopowy Atlantic Clipper.
Zawsze był żeglarzem nieustraszonym i nadal bardzo często żegluje samotnie. Nie boi się morza, ale zawsze wyważa radość przygody z podejmowanym ryzykiem. Gdy został członkiem Międzynarodowego Bractwa Wybrzeża, ludzi kochających morze, dało mu to szansę spotkania z nimi na całym świecie. Nawiązał przyjaźnie z Braćmi we Francji, Włoszech, Stanach Zjednoczonych, Chile i Urugwaju.
W 1991 roku kupił podupadłą marinę „Langstone Marina” w pobliżu Potsmouth. Skutecznie obronił ją przed zakusami deweloperów, którzy planowali w tym miejscu budowę domów. Zmienił jej nazwę na „Southsea Marina”. Armatorzy, którzy trzymają w niej swoje jachty, czują się tu komfortowo, podobnie żeglarze przybywający z dalekich stron. „Southsea Marina” szybko zyskała reputację przyjaznej, kompetentnej i niedrogiej. Tu również cumuje jego ulubiony, 54 stopowy kecz „Swan Dancer”. Malcolm organizował tu szereg akcji charytatywnych, których celem było zebranie funduszy na żeglowanie niepełnosprawnych, aby mogli zaznać radości pod żaglami, poznać wartość pracy zespołowej i rodzących się przyjaźni.
W 1998 roku Malcolm zostaje wybrany Narodowym Kapitanem Wielkiej Brytanii. Organizuje w Portmouths ogromne tygodniowe Zafarrancho dla kilkuset Braci z całego świata, zakończone wielkim sukcesem.
W czasie, gdy Malcolm realizuje swoje najbardziej ambitne cele, nagle zostaje przewieziony do szpitala. Przez kilka miesięcy balansuje na krawędzi życia i śmierci. Na szczęśie wygrywa najtrudniejszą swą walkę - walkę z rakiem.
Od dawna Malcolm nosił się z zamiarem samotnej żeglugi przez Atlantyk, ale ciężka choroba zmieniła perspektywę spojrzenia na życie i już nie samotnie, ale z 3-osobową załogą i 15 letnią córką decyduje się na wymarzony rejs przez wielką wodę. „Swan Dancer” w 2004 roku płynie z Gran Canaria do St. Lucia na Karaibach. Trasę pokonuje w 18 dni-jest styczeń 2004 roku. Potem płyną na Antiqę, tam dokonują drobnych napraw i biorą udział w regatach Antiqua Race Week. W Konkursie Elegancji jego jacht zajmuje 3-cie miejsce. Po pełnym wrażeń postoju na Provinciales i Great Inagua, żegluje na Bahama, gdzie miejscowi Bracia mieli swoje święto-oczywiście dołączył do biesiadników. Z Bahama płynie do Nowego Jorku, tam spotyka się z Braćmi na Zafarrancho, razem z Braćmi z Texasu, Florydy i Virginii. Z Nowego Jorku idzie do Norfolk, gdzie chce uczestniczyć w Chesapeake Bay Schooner Race. Jankesi jednak nie wyrażają zgody na jego start, gdyż „Swan Dancer” jest keczem. W następnym odcinku tego rejsu „Swan Dancer” płynie na Florydę i Keys gdzie Malcolm spotyka się z Braćmi Złotego Wybrzeża.
Każdy z odcinków żeglugi piętrzył wyzwania, ale Malcolm sprostał wszystkim. Był cyklon, w którym się znalazł, stracił ster, był krańcowo wycieńczony, stracił śrubę i miał awarie silnika. Najważniejszy sukces odniósł jednak nad sobą samym. Pokonał skutki straszliwej choroby. Już w domu, Malcolm był zawsze chętny dzielenia się pokładem „Tańczącego Łabędzia” ze swymi przyjaciółmi. Raz nawet, zabrał na swój jacht grupę entuzjastów łodzi motorowych, niestety bez widocznych sukcesów na zmianę ich gustów. Goście z zagranicy, a szczególnie Bracia Wybrzeża zawsze byli mile widziani na pokładzie „Swan Dancera”, a gościnność Malcolma obrosła w legendę.
Sens życia przedstawił Malcolm w mailu przesłanym w 2005 roku pt. „Opowieści Wędrowców – część 3” –
Nie tak dawno temu, Boże Narodzenie stało się dla mnie szczególnie ważnym okresem, bowiem 3 lata wcześniej moje życie wisiało na włosku. Wydawało się że moje wyśnione przygody skończyły się zanim się zaczęły. W tym jednak roku Bóg dał mi największy z wyobrażalnych prezentów. Na przekór wszystkiemu wyszedłem ze szpitala aby spędzić Święta z rodziną, mając nadzieję na wyzdrowienie.
Nie ma dnia abym nie pamiętał, jak jestem szczęśliwy, - że jestem! Mam takie poczucie zobowiązania, abym nie stracił już ani chwili. Dlatego teraz robię to wszystko co kiedyś było tylko snem.


Malcolm Hill jest nie tylko przykładem dla nas wszystkich, którzy żeglują, on reprezentuje ten rodzaj odwagi i zdecydowania, który zwycięża wszelkie przeszkody i jest natchnieniem dla nas wszystkich.
Jestem dumny że mogę zarekomendować Malcolma Hilla do prestiżowej nagrody Conrada.
Podpisał:
Roger Hutchings ( # 1) Bractwo Wybrzeża W.B., Mesa Solent

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz